8.08.2011

Serantor out

Kilka słów w "hołdzie" Serantorowi. Opuścił szeregi ekipy wczoraj wieczorem z powodu: "utrata motywacji, wypalenie, brak chęci i czasu. To tylko ogólniki, ja natomiast wiem, że głównie chodziło o brak zainteresowania pomysłami S. Chciał zmieniać coś na lepsze, ale nie było odzewu ze strony kolegów, a co najważniejsze - admina. Uploader w ogromnym stażem przez niektórych był ceniony, ale miał i swoich wrogów. Jego charakter służbisty-reformatora rzadko spotykał się z obojętnością innych. Irytowały jego warny za wszystko, ale i imponowała walka o swoje. 


Serantor po raz pierwszy w ekipie zagościł w 2007 roku, ale od 2009 dopiero zaczął brylować w ekipie. W grudniu awansował wraz z tomelczem, a od lipca 2010 objął po Bogdanie uploaderów. W mojej opinii zbyt mocno angażował się w grupę (bo co tu ratować?) i uważał się za ważną personę. Zaczęła się ironia, wszechwiedza i wielkie "ojcostwo". To za jego kadencji posypali się uznani uploaderzy (luty tego roku), po jakimś czasie zresztą uznał, że to nie ma sensu i oddał pałeczkę b11. 
Serantor:
Przyszedł niestety moment, w którym muszę odejść ze stanowiska opiekuna grupy loaderów. Mam świadomość, że sytuacja w ekipie wygląda źle, ale nie mam w chwili obecnej czasu i siły na to żeby starać się to zmienić. Potrzeba kogoś kto będzie miał możliwość poświęcić więcej czasu dla grupy. Jestem pewien, że loaderzy wyjdą z kryzysu, niestety już nie ze mną na pokładzie.

 "Sir Antor" lubił ponarzekać. Było to w sumie uzasadnione narzekanie, bo podczas gdy on ślęczał nad raportami, reszta się opieprzała. Ale przecież nikt mu nie kazał, może takie podejście też nie jest wskazane? Okazuje się, że osoby, które zbyt poważnie biorą sprzątanie forum internetowego, szybko nań kończą.

Świeżo emerytowany moderator zasłynął również z propozycji w dziale Uwag i chociaż większość jego tematów tam to zgłoszenia błędów na forum - założył ich 92! Odejście takich osób to bezsprzecznie duża strata dla ekipy, mimo charakteru i metod działania.
Serantor:
Po długim czasie i wielu próbach wzięcia się w garść podjąłem decyzję: odchodzę. Nie będę się rozpisywał, w skrócie: utrata motywacji, wypalenie, brak chęci i czasu. Dzięki za miło spędzony czas, żegnam Was po 982 dniach w ekipie.