30.06.2011

Interpretacja zasad

Niepisane zasady - ech - temat rzeka płynący latami. Dopiero po pół roku siedzenia w dziale uwag możesz śmiało pocisnąć świeżaka - przecież wszystko jest logiczne i nie potrzeba każdej zasady wypisywać.
Jak się okazuje, nowymi zasadami jesteśmy zaskakiwani na co dzień. Co najlepsze (najgorsze?) - również moderatorzy są zaskakiwani. Tak na szybko przeszukałem kilka starszych wypowiedzi q

qspy:
Warn za tamten post zdejmuje bo wedlug mnie byl nie sluszny.

Zapewne wiele razy widzieliście moderatorów z warnami - czasem dotyczą one pomyłki (patrz aktualny warn Suchara), ale często po dwóch latach dla q staje się oczywista jakaś rzecz, o której nikt wcześniej nie pomyślał jako łamanie regulaminu. W dziale uwag można również dokopać się dziesiątek ukrytych postów ekipy zielonych. No ale nie o tym miałem pisać.

Niepisane zasady w dzisiejszej dobie nierozgarniętych użytkowników, to zmora wszystkich grup na DW. Nowi użytkownicy muszą się domyślać co można, a co nie. Każdy błąd kosztuje pieprzeniem się ze śmiesznymi serwerami do odpracowań - sam miałem 32 warny i chyba z 5-6 ZP i na początku było całkiem okej. Na dzień dzisiejszy nasuwa mi się jedno słowo - wyłudzanie. Progresu nie widać, no ale co mnie to teraz obchodzi.


tomelcz:
Dzięki za propozycję - sprawdzimy. Na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, ale musi przejść jeszcze bardziej gruntowne sprawdzenia.


Temat z propozycjami leży, ale nic się nie dzieje. Jak to jest, że ekipa nie chce zaktualizować regulaminu o niepisane zasady, równocześnie utrudniając odpracowywanie. Nie mówię, że to celowy zabieg, by wpadła kasa z diamentów, ale brak szacunku dla ludzi.

No i odwołując się jeszcze do tematu postu - kiedyś eMWu trafnie określił zjawisko jakie mamy w ekipie. Moderatorzy są jak policja - wiedzą jakie są zasady, nie wiedzą natomiast w jakim celu one powstały. Bo każdą z zasad - nawet pisanych - trzeba odpowiednio zrozumieć. I tak np zasada 48h nie powstała, by karać każdego kto o sekundę przekroczy limit, ale żeby ograniczyć masowy spam uploadami. Że podanie nazwy polskiej stronki w dziale prośby to nie przestępstwo, bo zakaz reklamowania powstał, by nachalnie nie wciskać swoich adresów. Potem, by zachować profesjonalizm, ekipa trzyma się solidarnie decyzji jednego z zielonych. Tylko czasem, gdy q zechce przeczytać ponad połowę postu, zdejmie warna i ukarze moda. Admin musi zdecydować - albo spisać to co niespisane, albo dopisać w dziale M interpretację do swoich zasad z 2006, które ulegają zmianom tylko w jego głowie...

Postanowiłem podzielić się refleksją, z racji tego, że na forum i tak nic nowego (dziwne). Jeśli chodzi o historię, to najlepiej jak sami wskażecie interesujący obszar, hehe.